Wartość jąkania
Tyle razy w życiu słyszeliśmy, że jąkanie to problem do naprawienia, toczyliśmy z nim walkę zewnętrzną i wewnętrzną. Gdy przestajemy to robić i zaczynamy ukochiwać WSZYSTKO, co się w nas pojawia, znika opór, napięcie i poczucie bycia gorszym. Wszystko, co się w nas pojawia, woła tylko o naszą miłość, nawet jąkanie. Jąkanie krzyczy „Nakarm mnie swoją miłością, proszę, przecież jestem częścią ciebie, obejmij mnie, przytul mnie”, a my mówimy: „to wstrętne, okropne jąkanie, muszę się go pozbyć…” Obdarz je pełną miłości uwagą, a zobaczysz jak się zmieni. To moje własne przemyślenia, komentarz do poniższego artykułu. Postaram się teraz streścić to, co wg mnie w nim najważniejsze.
Artykuł Christophera Constantino streszczony przez Kasię Ploch – Klub J Katowice
Całe życie społeczeństwo uczyło nas, że jąkanie jest gorsze od płynności. Definiowano je jako niepoprawną, zdyssynchronizowaną formę płynnej mowy, która na linii płynności występuje po jej przeciwnej stronie, o czym świadczy procentowa ilość niepłynnie wypowiedzianych słów, która nie mieści się w przedziale płynności.
Autor artykułu twierdzi, że jest to fałszywa, błędna dychotomia. Jąkanie NIE JEST UJEMNYM PRZECIWIEŃSTWEM MOWY PŁYNNEJ, nie jest tylko BRAKIEM PŁYNNOŚCI, nie występuje na tej samej linii co płynność. Różnica między mową z jąkaniem a mową płynną jest JAKOŚCIOWA, nie ilościowa. Płynna mowa nie jest tak zwaną normalną formą wypowiedzi, a jąkanie NIE JEST jej umniejszoną, okaleczoną, nieprawidłową wersją. Jąkanie jest zupełnie innym sposobem komunikowania się. Różnica nie tkwi w ilości niepłynności, a raczej w jakości doświadczania objawów podczas produkcji mowy. To inne ruchy warg i języka, nieprzewidywalność, szybszy puls, wysiłek – to wszystko jest czymś więcej, niż tylko płynnością „w niepełnym wymiarze”. Jąkanie to inny język.
Autor ceni mowę z jąkaniem również za jej nieprzewidywalność. Znaczna część komunikacji międzyludzkiej jest rutynowa i automatyczna. Jąkanie wprowadza element zaskoczenia do naszych wypowiedzi, dzięki czemu słuchacz odbiera słowa dokładniej, wyraźniej, bardziej skupia się na nich w porównaniu z wypowiedzią płynną, szybką, o jednolitym, jednostajnym rytmie. Wypowiedź z jąkaniem jest bardziej interesująca i staje się niezapomniana dla naszych rozmówców. Tworzy się również intymna i szczera relacja między słuchaczem, a osobą jąkającą się. Nawet przy zwykłym „cześć” wchodzimy z rozmówcą w głębszy kontakt. Nasze wahania w mowie, pauzy, milczenie mają znaczenie semantyczne. Mówią: „Ufam ci”, „ryzyko jest ok”. Są jak jeszcze nienamalowany obraz , nie zaś jak zwykła cisza, która pojawia się, gdy przestajemy mówić. Jest piękno w tej ciszy. W ciszy naszego jąkania jest potencjał tego, co jeszcze przed nami. To piękno słów jeszcze niewypowiedzianych. To piękno niezaśpiewanej piosenki.
Osoba jąkająca wyraża siebie zarówno poprzez same słowa, jak i poprzez to, co między słowami. Pauzy NADAJĄ NASZYM SŁOWOM WIĘKSZĄ WARTOŚĆ. Jąkać się to stworzyć z rozmówcą pełen zaufania, wrażliwości i otwarcia związek. Nasze jąkanie pozwala nam budować głębsze i bardziej osobiste relacje. Ludzie czują się w kontakcie z nami bezpiecznie. Autor twierdzi, że gdyby nie jąkanie, nie spotkałby tylu wspaniałych, wartościowych ludzi w społeczności osób jąkających się. Uważa, że piękny jest rodzaj miłości, którą odczuwa się przebywając w gronie tych osób. Wg autora jąkanie jest PIĘKNE, WSPANIAŁE I PEŁNE MOCY.
Naszym obowiązkiem (osób jąkających się) jest edukować ludzi, nauczać ich o jąkaniu. To my musimy najpierw poczuć swoją wartość jako ludzie jąkający się. Dopiero wtedy drugi człowiek będzie traktował nas podobnie. I będzie cenił nasze jąkanie, jeżeli my będziemy robili to samo. Jąkanie sprawia, że nasz głos jest wyjątkowy i jedyny w swoim rodzaju!
I jak podobał Ci się artykuł?
Miej odwagę zachwycić się sobą z jąkaniem, głęboko uhonorować je w sobie i wszystko, co się w tobie pojawia, kochać siebie bez ocen, bez warunków.
Kasia
Pięknie napisane 🙂 🙂 🙂 🙂
Szukamy pomocy na zewnątrz – u specjalistów (logopedów, psychologów, psychoterapeutów), w farmakoterapii – w szerokim pojęciu tego słowa, u duchowych przewodników (zen, joga). Kopiemy w nurtach, które aktualnie podsyła nam czas i przestrzeń – fejsbuk, czasopisma, międzynarodowe konferencje…
Dlaczego tak mało (a może i wcale?), szukamy w sobie? Kim jestem? Dlaczego chce żyć na tym Świecie? To mój Świat i moje Jąkanie. Gdy karmię Je lękiem, strachem, Ono rzuca się na mnie niczym wygłodniały wilk – kiedy ja chcę, aby łagodnie do mnie podeszło i dało się pogłaskać, przytulić, ukochać właśnie.
Piękno w tej ciszy, ciszy spokojnej, refleksyjnej, "nienamalowanej jeszcze". Zamiast naprawiać, bądź cierpliwy, ufaj, a czasem odpuść. Nie musisz zawsze wpływać na to, co jest – choć to niełatwe. Odpuszczenie nie oznacza rezygnacji z pragnienia odpowiedniej dla siebie mowy. Czasem po prostu puść, puść… możesz być bardzo zaskoczony co się wtedy wydarzy.
Super! Właśnie tak:)